sobota, 6 lipca 2013

Świat bez własności

„Imagine no posession…” John Lennon

Czy potrafisz sobie wyobrazić świat bez własności prywatnej? Każdy pracuje dla społeczeństwa i każdy dzieli się tym, co ma? Piękne w teorii, ale niestety przerażające w konsekwencjach w praktyce. Taki dylemat pod koniec XIX wieku miało wielu myślicieli i wielu z nich uwierzyło, że socjalizm może być najlepszym systemem politycznym, bo jest oparty na równości. Ale równość to utopia. Ludzie nie są ze sobą równi, pod żadnym względem, nawet samego rozmiaru… Jakże nudny i przewidywalny byłby świat, w którym wszyscy byliby jednakowi!

Równość jest nieskazitelną ideą, którą można karmić masy, ale na każdym kroku widzimy, że w każdym systemie politycznym nierówności społeczne są czymś zupełnie normalnym. Czy to znaczy, że mimo to powinniśmy dążyć do socjalizmu, aby wszyscy ludzie byli równi, dzielili się tym, co mają, i czerpali z niekończących się źródeł dobrobytu? NIE.

Idea ta może się sprawdzić tylko i wyłącznie w innej rzeczywistości, jeśli ludzie byliby jak mrówki podporządkowane jednemu królowi i bez namysłu pracowaliby 12 godzin dziennie, a przede wszystkim jeśli nie byliby zazdrośni, chciwi i zachłanni. Na Ziemi, wśród ludzi jest zupełnie inaczej. Są ludzie, którzy nie chcą pracować w ogóle, a są tacy, którzy poza pracą nie mają życia. Sprawiedliwością więc wydaje się rozdzielić pomiędzy nimi dobra w odniesieniu do ich wkładu pracy. Jest wiele innych aspektów sukcesu, takich jak błyskotliwość, zapobiegawczość, przywidywanie przyszłości. Ludzie, którzy posiadają te cechy, naturalnie będą mnożyli pieniądze niewspółmiernie szybciej niż zwyczajni robotnicy w fabryce.

Ale co pozostaje mi, jeśli jestem biednym pracownikiem fabryki, który oprócz małego mieszkanka w bloku nie może sobie pozwolić w zasadzie na nic więcej? Ludzie fiksują się na tym, że ich życie nie ma sensu, bo nic nie mają, ale zapominają o tym, że korzystanie z życia jest niczym innym jak korzystaniem z dobrodziejstw, które są nam dostępne.

Wczoraj jadąc samochodem, widząc parki, pola, jeziora, lasy… myślałem sobie, jak wiele świata jest dostępne dla wszystkich. Jako obywatele możemy sobie godzinami chodzić po lesie, zbierać grzyby, jeździć przez cały weekend na rowerze, chodzić na spacer do parku. Odwiedzać przyjaciół, odwiedzać rodzinę, korzystać z tego, co oni mają. Mamy dostęp do bibliotek, do setek lat mądrości spisanej na milionach stron… Już praktycznie każdy może mieć dostęp do internetu, telewizji, radia itp.

Jak to jest, że biedni ludzie siedzą przed telewizorem i narzekają, że życie jest do dupy, bo na nic ich nie stać? A jednocześnie bardzo bogaci ludzie jeżdżą na rowerze, biegają i uprawiają całe mnóstwo sportów, które nie kosztują nic!

Nie oszukujmy się, korzystanie z życia jest również kwestią pieniędzy. Ale bardziej nic cokolwiek jest kwestią mentalną, kwestią nastawienia do życia i chęci bycia aktywnym, uśmiechniętym i pomocnym dla innych.

Polacy nie cierpią na ubóstwo. Polacy cierpią na chorobę zwaną chciwością. Chcemy więcej i więcej, i więcej! Bo inni mają więcej. Bo w reklamie mają więcej. Bo jesteśmy pyszni, samolubni i egoistyczni. Tak wiele mamy, a więcej pragniemy. Jak mamy więcej, to chcemy jeszcze więcej.

Zamiast korzystać z piękna przyrody, z szumu lasu i śpiewu ptaków, słuchamy debilnego radia, które mówi nam o wszystkich tragediach, które dzieją się na całej ziemi. ALE PO CO?

Co my robimy? Idziemy do pracy, wracamy i pieprzymy naszą rzeczywistość poprzez naświetlanie się milionami impulsów, które nam wmawiają, żeby zrobić wielką karierę. To znaczy poświęcić swoją rodzinę i przede wszystkim zdrowie, żeby zarobić dużo kasy. Po to, żeby później wydać tę samą kasę na odzyskanie zdrowia, którego już nie odzyskamy…

3 komentarze:

  1. Swiat bez własności byłby piekny. Ale nie ten swiat...

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak wczytamy sie w pismo Święte to w niebie był komunizm. A na ziemi rządzi diabelski kapitalizm. Bo co dobrego w kapitaliźmie w którym ludzie zrobili sobie bożków których drukują na banknotach i całe życie oddają im pokłon...

    OdpowiedzUsuń
  3. Własność definiuje mnie i moj status społeczny. Nie wyobrażam sobie, zeby było jakoś inaczej. K.

    OdpowiedzUsuń