czwartek, 4 lipca 2013

Dlaczego ludzie mnie oceniają?

Nawiązując do ostatniego wpisu, zastanawiałem się, w jakim stopniu zależy mi na tym, co myślą o mnie ludzie. Często słyszę: „Nie patrz na to, co mówią ludzie, po prostu bądź sobą”. Ale przecież jeśli już miałbyś blokować się w byciu sobą, to właśnie po to, aby nie zranić innego człowieka. Jeśli nie będziesz zważał na opinie innych, staniesz się egoistycznym, wyalienowanym ze społeczeństwa samolubem.

Z drugiej strony, jeśli będziesz zważał tylko na opinie innych, staniesz się nieszczęśliwym aktorem, który będzie w każdym otoczeniu nakładał inną maskę, a to również prowadzi do swoistego zniewolenia ego, gdyż pod koniec dnia już sam nie będziesz mógł określić, kim naprawdę jesteś.

Co więc robić? Na pewno nie możemy być aspołeczni. Wiwatowanie swojej wolności poprzez ograniczanie wolności innych jest niemoralne. Zamartwianie się natomiast opinią innych, szczególnie krytyką innych, jest głupotą.

Przypomina mi się tutaj przemówienie słynnego amerykańskiego mówcy Lesa Browna: „Don’t ever let somobody’s opinion to become your reality”. Czyli nie pozwól, aby czyjaś opinia stała się twoją rzeczywistością.

Piękny inspirujący tekst, gdyż wielokrotnie się zdarza, że bierzemy do siebie negatywną opinię jednej osoby, dopisujemy do metki, którą codziennie nosimy, i tak zostaje na lata! Sam Les Brown w dzieciństwie został przez jednego lekarza zdiagnozowany jako dziecko niedorozwinięte. Przez całe dzieciństwo nie nauczył się pisać i czytać, gdyż każdy nauczyciel tak go traktował. Ale wreszcie pewnego dnia, będąc nastolatkiem, kiedy został poproszony do tablicy i powiedział, że nie umie pisać, gdyż jest niedorozwinięty umysłowo, usłyszał od nauczyciela słowa cytowane wyżej. Nauczyciel-mentor kazał mu pisać i czytać, a dziś Les Brown jest jednym z najbardziej inspirujących mówców wszechczasów.

Ale dlaczego bierzemy do siebie czyjąś opinię? Może ta osoba jest swoistym autorytetem, może jest twoją matką, ojcem, „przyjacielem”. Ale jeśli nie wierzy w ciebie i w twój potencjał, to znaczy, że mimo iż jest ci bliska, nie zasługuje na miano twojego mentora! Powtórzę jeszcze raz: nie pozwól, aby czyjaś opinia tworzyła twoją rzeczywistość. To ty decydujesz, ty wybierasz drogę swojego życia. Możesz w każdej chwili stanąć, szyderczo uśmiechnąć się do losu, do swoich uprzedzeń, i pójść w zupełnie inną stronę.

I tak jak Jezus mówił we wczorajszej Ewangelii. Nie osiągniemy niczego w swoim życiu, jeśli wiecznie będziemy odwracali się za siebie. Nawet samą świętość możemy osiągnąć, jedynie patrząc się przed siebie!Życzę nam wszystkim, żebyśmy byli empatyczni i z pokorą przyjmowali oceny innych, ale pamiętajmy, że na samym końcu tego świata to ocena Boga, a nie ludzi, będzie tą najważniejszą. Jeśli przejdziemy przez życie tak, jak mówił Pan Jezus: „Nie robiąc innemu, co tobie nie miłe”, będziemy może tępieni przez ignorantów, bo każdy mierzy swoją miarą, ale będziemy jednocześnie szanowani przez ludzi mądrych, a po śmierci wywyższeni przez Boga.

3 komentarze:

  1. Powiedziałem sobie ze nie patrzę na opinie innych. Bo jak sie patrzy to mozna zwariować. A ze chce żyć normalnie to nie bede patrzył sie na innych. FP

    OdpowiedzUsuń
  2. Kiedyś matka mi powiedziała: "(...) gdybym słuchała to co mówią inni bo bym pierdolca dostała..."

    To prosta kobieta ale powiedziała mi bardzo mądrą rzecz...

    Dziś własnie ten cytat otwiera i zamyka mi głowę.

    Zdanie innych jest mi potrzebne by zweryfikować moje własne.

    W rozmowie z innymi ludźmi zawsze bronie swego zdania, negocjuję, zaprzeczam, bronię - bo tylko taka mam opcję; po usłyszeniu opinii innych rozważam (lub nie) czy może moja opinia wymaga aktualizacji w świetle doświadczeń, tendencji, wiedzy etc...

    Inni ludzie są mi potrzebni dla budowania obrazu mnie samej.

    P.S. Opinie niektórych ludzi, w niektórych kwestiach przyjmuję jako święte i niepodważalne.

    OdpowiedzUsuń
  3. Opinia innych jest mi potrzebna do zweryfikowania mojej własnej.

    A.

    OdpowiedzUsuń