niedziela, 31 marca 2013

Rok rozpusty


Ostatnio czytałem listy Johna Lennona. Bardzo barwna to postać i bardziej ekscentryczna i szalona, niż przypuszczałem. Uwielbiał wysyłać kartki świąteczne, często do ludzi obcych, do swoich fanów itp. Pewnego roku napisał: „Niech kolejny rok będzie rokiem rozpusty”.
Trudno mi jest sobie wyobrazić taki rok rozpusty. Wydaję wszystko, co zarabiam, żyję pełnią życia, nie martwiąc się o jutro! Ale jakież to proste, naiwne i piękne! Fajne czy przerażające? Wspaniałe, ale tylko artyści mogą sobie pozwolić na taką spontaniczność. Reszta społeczeństwa albo na co dzień jest nieodpowiedzialna i każdy rok jest rokiem rozpusty, albo jest tak poważna, spięta i poukładana, że nigdy by tak nie postępowali.

Ale chodzi tu również o to, czy jesteśmy zaszufladkowani we własnym życiu. Czy możemy podjąć tak drastyczne decyzje? Trzeba być bardzo elastycznym, aby osiągnąć coś w życiu. Marazm rodzi patologie. Dlatego może właśnie chwilowa rozpusta pozwoli Ci nabrać rumieńców młodzieńczego szaleństwa!


Korea rządzi. Kim dzong Un !



W nawiązaniu do moich poprzednich postów (do tych sprzed kilku dni, nie do postów wielkanocnych ;)) – ten młody koreański komunista wykorzystuje to, co działa najlepiej, czyli lęk i strach! Tak samo działał jego ojciec, przez wiele dekad zastraszając swoich poddanych, a teraz tak działa syn.

Co tu robić, jeśli państwo chyli się ku upadkowi, a wojsko nie chce słuchać niewyrośniętego, zakompleksionego przywódcy. Najlepiej pokazać, że ma się tupet… A wypowiedzenie wojny Stanom Zjednoczonym to akt mówiący albo o jego chorej psychice, albo o totalnej bezradności i beznadziejności sytuacji.
Jeśli jest to bezradność w kryzysowej dla Korei sytuacji, to rzeczywiście są to tylko niegroźne pogróżki, które prowadzą jedynie do negocjacji kredytów od krajów rozwiniętych.

Gorzej, jeśli jest to choroba psychiczna, bo wtedy jego szanse na zwycięstwo nie mają znaczenia przy podejmowaniu decyzji. Może zaatakować i zostać zrównany z ziemią, ale na zawsze zapisze się w historii. Przecież to i tak lepsze zginąć na polu bitwy niż popełnić samobójstwo w swoim ciemnym pokoju.
Przyszłość pokaże. Przynajmniej dziennikarze przez kilka dni mają o czym pisać, nie ciągle o okropnej zmianie „ocieplenia klimatu” na globalne „ochładzanie klimatu”.





Alleluja!


Wielkanoc i wielki poranek! Piękny moment, w którym Jezus pokazuje nam, że
jest życie po życiu, a przyszedł po to, żeby to nowe życie było również dla nas,
pomimo naszej słabej wiary i ciągłych grzechów.

Radujmy się! Cieszmy się w gronie bliskich.

sobota, 30 marca 2013

Śmierć jako wybawienie. Memento Mori

Ludzkość zdaje się myśleć, że „nieśmiertelność” jest sposobem na wybawienie.
Ale tak naprawdę jedyne wybawienie/zbawienie może dokonać się przez śmierć.
Już Sokrates wieki temu zauważył, że śmierć jest lekarstwem na wszystkie
choroby. Że jest to wieczny sen, a któż z nas nie lubi śnić?
Oczywiście jest to bardzo radykalne podejście, ale obserwując bardzo ciężkie,
wręcz beznadziejne przypadki, rzeczywiście wydaje się to poniekąd słuszne
stwierdzenie.

Ale powiedzmy, że właśnie odkrywamy lek zapobiegający starzeniu się.
Z dnia na dzień dostępny jest eliksir nieśmiertelności (nie mam na myśli
nieśmiertelności z gier video, ale raczej zapobieganie starzeniu się).
Chciałbym tu powołać się na doskonałą książkę Drew Magary Nieśmiertelność
zabije nas wszystkich.
Struktury społeczne uległyby załamaniu, ziemia przeludniłaby się, a człowiek,
który zacząłby bawić się w Boga, dając nieśmiertelność, musiałby również
odbierać życie. Wszystkie ciężkie przestępstwa kończyłyby się karą śmierci,
gdyż wieczne więzienia byłyby nieekonomiczne. Ludzie zaczęliby zawierać
terminowe małżeństwa-kontrakty, aby nie zostać ze swoim małżonkiem na
wieczność.
Ludzie znudzeni życiem, światem, brudnym klimatem musieliby popełniać
samobójstwa, a świat nie szedłby do przodu. Ci sami liderzy, artyści i bogacze
kontrolujący plutokratyczny, nudny i pozbawiony jakichkolwiek wartości świat.
Przerażająca perspektywa.

Przedłużenie życia ludzkiego w nieśmiertelność na pewno przyniosłoby nam
wiele. Ale czy nie przyniosłoby nam więcej cierpienia i bólu w świecie, w
którym nie chcielibyśmy być?
Śmierć jest częścią życia. Nie jest ani dobra, ani zła. Tak jak życie, które nie jest
tylko dobre albo tylko złe. Strach przed śmiercią jest głównie strachem przed
samotnością. Dla ateistów – przed unicestwieniem. Dla wierzących – przed
piekłem albo unicestwieniem, gdyż jeśli nawet sam Jezus był kuszony, to każdy
inny człowiek na ziemi ma w sobie choć cząstkę „niewierzącego”.

Zauważyłem, że im bliżej jesteś śmierci, tym bardziej się jej boisz. Zważając
na to, że zawsze lękamy się rzeczy wielkich, a nie boimy się rzeczy małych…
Śmierć musi być rzeczą wielką! A czy unicestwienie (koniec – wieczna pustka)
byłoby tą wielką rzeczą? Z pewnością nie.
Dlatego wierzmy w życie wieczne w innym świecie, tam gdzie można żyć
wiecznie.
Życie ludzkie to tylko rejs po morzu dookoła świata. Raz w pięknym słońcu, raz
podczas okrutnego sztormu.
Nie chciejmy pływać w nieskończoność wkoło na tej samej łodzi.
Przepłyńmy ten rejs najlepiej jak możemy, pomagając innym. I tak jak Jezus,
kiedy przyjdzie nasz dzień, odejdźmy w chwale do innego świata.

Carpe diem & Memento Mori



Przebaczenie. Wiersz

Przebaczenie

Bezwzgedności ty nędzo ty złości
Miej ty litości, odejdź już w nicości

Daj pola, daj wiary, miłości i pary
Wnet zabij i oddal wściekłości zamiary

Człeki uparte już tego nie zmienię,
By pierwsze dziś skrzypce grało przebaczenie...

Z wszechświata popłyną strumienie zwątpienia..
Nasz świat bedzie pieklem bez mocy sumienia.

piątek, 29 marca 2013

Bóg i ból

Czemu nieszczęścia spadają na ludzi? Akurat na tych, a nie innych?

Stary Testament daje przykłady, kiedy Bóg zsyła nieszczęście na ludzi. Ale
zawsze jest wiadoma przyczyna i osoby zainteresowane zdają sobie z tego
sprawę. Myślę, że większość nieszczęść, które nas spotykają, nie jest spowodowana
naszą winą. Przecież Jezus jasno mówił, że cierpienie na ziemi nie musi być konsekwencją
złych uczynków. Czasami złe rzeczy dzieją się dobrym ludziom i taki jest świat,
w którym żyjemy.

Bóg mówi do nas przez cierpienie, ale nie musi być sprawcą tego cierpienia.
Człowiek nie będzie rozliczony w tym życiu. Dlatego jest na świecie wielu
kryminalistów i złodziei, którzy żyją w luksusach i w zdrowiu. A z drugiej
strony jest wielu wspaniałych, dobrych ludzi, których ciągle prześladują
nieszczęścia.

Nie dopatrujmy się we wszystkim zmowy niebios. Wystarczy pamiętać, że wiele
rzeczy człowiek sam zsyła na siebie. Poprzez brawurę, głupotę, niezdrowy tryb
życia czy naiwność.

czwartek, 28 marca 2013

Człowiek Bogiem jest


Człowiek jest podobny do Boga, gdyż myśli i ma wolną wolę, zna dobro i zło.

Po co Jezus, Syn Boga, przyszedł na świat? Po to, żeby wypełnić Słowo Boże.
Ale czemu nie mógł powiedzieć wszystkiego, co miał do powiedzenia, i oddalić
się w otchłani?
Przecież nie musiał się tak męczyć na tym krzyżu. W końcu sam w ogromie
bólu poczuł, że Jego Ojciec Go opuścił.

Myślę, że sam do końca nie wiedział, w co się pakuje i jakie piekło na ziemi
mogą stworzyć ludzie. I jeszcze tłumacząc sobie, że jest to w imię dobra.

Człowiek został obdarzony wolną wolą. Każdy człowiek może podejmować
decyzje na własną rękę.
Czy życie ludzkie jest w rękach Boga czy ludzi…? Jeśli każdy człowiek na ulicy
może zabić drugą osobę w każdej chwili, to chyba życie ludzkie jest w rękach
ludzi. Tych ludzi, którzy sami piszą swoją historię. Ci, którzy naiwnie wierzą, że
tak wielki, piękny wszechświat mógłby powstać z niczego i nigdzie nie dążyć.

Wszechświat, który powstał z wielkiego wybuchu „niczego”. Gdyż jak każdy
wie, „nic” jest takim czymś, co może w każdej chwili wybuchnąć i powołać
kolejny wszechświat do istnienia.
Nawet ateiści powinni zdawać sobie sprawę, że tylko jakiś byt transcendentny, z
innego świata, mógł powołać do życia nasz wszechświat.

Wydaje się, że świat, który istnieje, jest najlepszym, jaki mógł zostać stworzony,
dając ludziom wybór pomiędzy dobrem a złem. Gdyby ludzie nie mieli takiego
wyboru, byliby marionetkami w rękach losu.
Nigdy nie zrozumieliby istoty dobra i zła.
Jezus nie skazał się sam na śmierć. Na śmierć skazali Go ludzie. Przyszedł
i pokazał nam, że droga do wieczności prowadzi przez cierpienie. Że życie
każdego z nas będzie usłane różami, ale takimi, które mają kolce.

Pokazał nam, jak w porównaniu z życiem w raju błahe jest to cierpienie. W raju,
w którym znowu nie będzie dobra i zła, lecz samo DOBRO.
Ale żeby żyć szczęśliwie w promieniach dobra, musimy przejść przez życie
ziemskie. Bez tego etapu na ziemi nikt będący w niebie nie zrozumiałby, czemu
nie warto pragnąć poznania dobra i zła.
Myślę, że po takiej zwariowanej przejażdżce, jaką jest nasze życie, po przejściu
do raju nikt nie wpadnie na pomysł, żeby jeszcze raz zerwać to parszywe
jabłko…

To takie małe przemyślenia w związku z jutrzejszą drogą krzyżową.

Poeta i wariaci.

Poeta i wariaci by GKC
" z jednej strony wydaje sie że jego umysł i dusza mają ogromne, kosmiczne wymiary, wszystko zaś poza jest małe i dalekie. Z drugiej zaś strony, świat przytłacza go swoi ogromem, zaś własna psychika staje sie niezmiernie krucha i wątpliwa."

Była kłótnia


Leżeć bez Ciebie z sercem przy Tobie
To jak żyć bez tlenu, bez wody –
Bez cienia swobody

Ty i ja dwoje, lecz w jednym ciele
Zakochani Marzyciele
A życie nimi targa i miele

Jeśli życie trudne, a miłość mocna
I w kwiaty owocna… ;-)
Zwycięży zawsze te kłótnie i smutki
Bo miłość jest wieczna
A czas życia krótki

środa, 27 marca 2013

Decyzje są najważniejsze


Najważniejsze w życiu są decyzje. To, w jakim miejscu obecnie się znajdujemy albo dlaczego się w nim nie znajdujemy, jest skutkiem naszych decyzji z przeszłości. Wydaje się, że często dajemy się porwać potokowi życia. Porwani tym potokiem w praktyce nie mamy wpływu na nasze życie.

A przecież tak łatwo się zatrzymać i samemu zadecydować, w którą stronę mamy iść. Czego tak naprawdę chcę? Czy jest to wymyślone przeze mnie, czy przez kogoś 
innego? Zapytam jeszcze raz: czego chcę?

Tak. Musisz zajrzeć do najgłębszych zakamarków Twojej duszy, aby zacząć żyć pełnią życia i możliwości. Nie daj sobie wmówić, że przeciętność jest normą ani że przeciętność jest bezpieczna. Przeciętność jest niebezpieczna i nienormalna. Gdyż tylko naturalny bieg do przodu, ku doskonałości, jest właściwy.

Spójrz w lustro. Co widzisz? To głębia Twoich oczu ukaże Ci głębię Twojej duszy. A zamęt tychże źrenic ukaże zamęt Twego serca.

wtorek, 26 marca 2013

Człowiek bez człowieczeństwa


„Wolność, solidarność i człowieczeństwo bez zrozumienia wartości są niczym”.
Wartości moralne są podstawą spełnienia. Wolność bez moralności natomiast jest drogą do zniewolenia. Czym jest wolność? Jeśli zewsząd jesteśmy naciskani na podejmowanie decyzji, które nie mają nic wspólnego z dobrem ogółu. Nasza wolność jest bardzo ograniczona. Przez państwo, przez zwierzchników, przez naszych bliskich. Wydaje się, że jest to slogan, który już niewiele znaczy.

Nie twierdzę, że nie kocham wolności. Myślę, że wolność jest wartością wyjątkową, ale bardziej osadzoną w świecie idei niż w codziennym życiu. Przez wiele lat nasi rodacy walczyli o wolność, czasem wbrew logice w powstaniach, które nie miały szans powodzenia. A jednak ta walka przyniosła efekt, gdyż od ponad dwóch dekad żyjemy w wolnej Polsce.

Bądźmy wolni w naszych umysłach, podejmujmy decyzje zgodne z naszym sumieniem. Rozum pozwala nam myśleć, ale pomaga też innym wywierać na nas wpływ. Solidarność natomiast nastawiona jest na dobro ogółu i dużo łatwiej jest ją zdefiniować. Trudno wyobrazić sobie solidarność bez zwykłego człowieczeństwa.

Ale czemu słowo „człowieczeństwo” jest synonimem dobra, podczas gdy słowo „człowiek” wydaje się definiować bezosobowość? Wydaje się, że dlatego, iż człowiek w istocie stworzony jest do czynienia dobra. Człowieczeństwo wywodzące się od człowieka kojarzy się dziś lepiej niż „człowiek”, który gdzieś w chaosie współczesności zagubił… człowieczeństwo.
I o tym pisze Lech Wałęsa, którego cytat umieściłem na początku.