Ludzie dążą do przyjemności i unikania bólu – na tym polega życie.
Każda nasza decyzja ma swój fundament w tym prostym stwierdzeniu.
Sprawa jednak się komplikuje, gdyż często nie możemy jednoznacznie
stwierdzić, czy dana czynność będzie skutkowała większą rozkoszą, czy bólem.
Jedzenie podwójnych porcji obiadu, do tego deser na koniec – na pewno jest to przyjemne.
Niestety już kilka minut po tak sytym obiedzie powoduje on wzdęcia i
pogorszenie samopoczucia, a częste objadanie się skutkuje tyciem i pogorszeniem
stanu zdrowia, czyli bólem.
Ważne jest, żeby umieć ocenić konsekwencje danych decyzji, gdyż dobrze
jest być świadomym w swych poczynaniach.
Niestety większość materialistycznych przyjemności nie prowadzi do niczego
dobrego, jeśli jest fundamentem tortu, a nie jedynie wisienką na tym torcie.
Osobiście przerabiałem różne scenariusze, również wydłużone
hedonistyczne epizody, które zawsze kończyły się ostrym lądowaniem na pustkowiu
egocentryzmu.
Współczesny hedonistyczny świat wmawia nam, że jest to jedyna i
najlepsza droga, jaką można obrać. Że to kwestie materialne są wyznacznikiem
udanego życia. Niestety nie są, albo stety nie są. Materializm wypacza w
człowieku wartości moralne, które były wypracowane przez tysiące lat naszej
cywilizacji. Oglądając reklamy, wydaje się, że codziennie stoimy przed bardzo
trudnymi wyborami: Jaki proszek do prania wybrać? Czy zmienić ubezpieczyciela
OC?
Wybory produktów są kwintesencją naszego życia. Upiększają nasz szary
świat i powodują, że stajemy się lepszymi ludźmi.
Czasem odnoszę takie wrażenie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz