czwartek, 28 marca 2013

Człowiek Bogiem jest


Człowiek jest podobny do Boga, gdyż myśli i ma wolną wolę, zna dobro i zło.

Po co Jezus, Syn Boga, przyszedł na świat? Po to, żeby wypełnić Słowo Boże.
Ale czemu nie mógł powiedzieć wszystkiego, co miał do powiedzenia, i oddalić
się w otchłani?
Przecież nie musiał się tak męczyć na tym krzyżu. W końcu sam w ogromie
bólu poczuł, że Jego Ojciec Go opuścił.

Myślę, że sam do końca nie wiedział, w co się pakuje i jakie piekło na ziemi
mogą stworzyć ludzie. I jeszcze tłumacząc sobie, że jest to w imię dobra.

Człowiek został obdarzony wolną wolą. Każdy człowiek może podejmować
decyzje na własną rękę.
Czy życie ludzkie jest w rękach Boga czy ludzi…? Jeśli każdy człowiek na ulicy
może zabić drugą osobę w każdej chwili, to chyba życie ludzkie jest w rękach
ludzi. Tych ludzi, którzy sami piszą swoją historię. Ci, którzy naiwnie wierzą, że
tak wielki, piękny wszechświat mógłby powstać z niczego i nigdzie nie dążyć.

Wszechświat, który powstał z wielkiego wybuchu „niczego”. Gdyż jak każdy
wie, „nic” jest takim czymś, co może w każdej chwili wybuchnąć i powołać
kolejny wszechświat do istnienia.
Nawet ateiści powinni zdawać sobie sprawę, że tylko jakiś byt transcendentny, z
innego świata, mógł powołać do życia nasz wszechświat.

Wydaje się, że świat, który istnieje, jest najlepszym, jaki mógł zostać stworzony,
dając ludziom wybór pomiędzy dobrem a złem. Gdyby ludzie nie mieli takiego
wyboru, byliby marionetkami w rękach losu.
Nigdy nie zrozumieliby istoty dobra i zła.
Jezus nie skazał się sam na śmierć. Na śmierć skazali Go ludzie. Przyszedł
i pokazał nam, że droga do wieczności prowadzi przez cierpienie. Że życie
każdego z nas będzie usłane różami, ale takimi, które mają kolce.

Pokazał nam, jak w porównaniu z życiem w raju błahe jest to cierpienie. W raju,
w którym znowu nie będzie dobra i zła, lecz samo DOBRO.
Ale żeby żyć szczęśliwie w promieniach dobra, musimy przejść przez życie
ziemskie. Bez tego etapu na ziemi nikt będący w niebie nie zrozumiałby, czemu
nie warto pragnąć poznania dobra i zła.
Myślę, że po takiej zwariowanej przejażdżce, jaką jest nasze życie, po przejściu
do raju nikt nie wpadnie na pomysł, żeby jeszcze raz zerwać to parszywe
jabłko…

To takie małe przemyślenia w związku z jutrzejszą drogą krzyżową.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz