Zważywszy na to, że z zawodu jestem
biznesmenem i zazwyczaj pod koniec dnia jestem zmęczony tematem pieniędzy, mało
piszę o nich na swoim blogu. Faktem jest, że jak większości z nas głównym moim
zadaniem każdego dnia jest po prostu praca i zarabianie na rodzinę. Nie lubię
ludzi stawiających pieniądze na piedestale wartości życiowych, jednocześnie
trzeba pamiętać, że osoba, która całkowicie deprecjonuje znaczenie pieniędzy,
jest osobą obłudną. Ludzie nie są w stanie przetrwać dłużej niż dzień lub parę
dni bez wszelakich dóbr materialnych, dachu nad głową, pożywienia. Mówiąc, że
pieniądze nie są dla nas ważne, mówimy, że nie potrzebujemy do życia nic oprócz
powietrza, co ewidentnie mija się z prawdą.
„Pieniądze szczęścia nie dają”, ale
każdy chciałby przekonać się o tym na własnej skórze. Takie stwierdzenie pcha
do przodu, ku mnożeniu dóbr materialnych, nawet osoby, których życiowym
priorytetem nie jest bycie najbogatszym człowiekiem na świecie. Oczywiście jest
grupa ludzi, którzy marzą o zarobieniu i zaoszczędzeniu jak największej ilości
pieniędzy. Dlaczego? Bo pieniądze dają Ci wszystko to, co sobie zapragniesz i o
czym marzyłeś, wszystkie dobra materialne, które istnieją na świecie. Spełnią
wszystkie Twoje zachcianki i sprawią, że wszyscy będą zazdrościli Ci tego, co
posiadasz! A przepraszam, Ciebie to nie dotyczy? Nie zazdrościsz? Zazdrość jest
w każdym, w Tobie również.
Tak, właśnie dlatego pieniądze
wymyślone przez ludzi zawładnęły swoim stwórcą. Półtora tysiąca lat przed
Chrystusem Fenicjanie zamienili barter na metalowy pieniądz, który po dziś
dzień cieszy nas swoją obecnością. Ale kto i dlaczego zarabia więcej niż
wszyscy? Jest pewna rzecz, która w Polsce określana jest „układem”, wszędzie
indziej natomiast nazywa się to networking! Czym jest networking? Ludzie
pomagają innym. W ten sposób utwierdzają się w przekonaniu, że są kimś lepszym,
bo już od dziecka rodzice wpajają nam, że trzeba pomagać sobie nawzajem. Mimo tego,
że czasem pomagamy osobom, których nawet nie znamy, to jednak głównie są to
ludzie, których znamy i lubimy.
Znam ludzi mówiących: „nic nikomu nie
zawdzięczam”, „wszystkiego dorobiłem się poprzez własną ciężką pracę”, „możesz
liczyć tylko na siebie”. Ludzie ci w ten sposób usprawiedliwiają siebie i
przyduszają wyrzuty sumienia. Nie chcą pomagać innym i sami nie pomagają innym,
nie mając w tym żadnego interesu. Jednak znacząca większość ludzi ma w sobie
cechę, która pozwala im zrobić coś dla dobra sprawy, dla polepszenia czyichś
możliwości lub perspektyw. Robią to dla idei, gdyż patrzenie na człowieka
odnoszącego sukces może powodować dwa skrajne odczucia: zawiść i zazdrość lub
empatyczne poczucie spełnienia.
Jest szkoła, która mówi, żeby każdą
napotkaną osobę traktować jako rozszerzenie swojej sieci kontaktów. Kształcąc
się w USA, usłyszałem: „Żyj ze wszystkimi przyjaźnie, utrzymuj kontakty i bądź
lubiany przez ludzi, gdyż może się okazać, że twój kolega z ławki obok zostanie
prezesem Microsoftu”. Oczywiście miało to znaczyć, że nawet jeśli niespecjalnie
lubisz tego kolegę, nie przeszkadza to w zbudowaniu relacji, która pozwoli Ci
stać się beneficjentem danej znajomości. Podsumowując moje dotychczasowe życie,
nie mogę zgodzić się z tą tezą. Ludzie, którzy są bardzo „interesowni”, nie są
tymi najbardziej potrzebnymi w drodze do Twojej sieci kontaktów. Tacy ludzie są
wszędzie i czasem może się wydawać, że jest ich przytłaczająca większość.
Ale to ludzie bezinteresowni mogą
zmienić Twoje życie. Mogą być mentorami, przyjaciółmi, wsparciem i
niekoniecznie wsparciem finansowym. Jeśli masz bogatego wujka, który
sprezentuje Ci jakąś sumę pieniędzy, niekoniecznie wyświadczy Ci przysługę.
Jeśli beztrosko podejdziesz do łatwo pozyskanych pieniędzy, wydasz je na zbędną
rzecz, która w dłuższej perspektywie nie będzie miała wpływu na Twoje życie.
Ale jeśli ten sam wujek nie da Ci nic, przez wiele lat pozostanie Twoim
mentorem, to będzie to znaczyło dużo więcej.
Widząc świat oczami osoby, która
przeszła przez życie, zaoszczędzając dużą sumę pieniędzy, sam odkryjesz, że tak
jak pieniądze są wszędzie, tak też wszędzie pieniądze można zarobić.
Pieniądze same w sobie nie mają
prawie żadnej wartości. To ludzie dają im tę magiczną moc. Pamiętam, jak będąc
młodym chłopcem, obejrzałem przypadkowo dość tragiczny film. Na oceanie zgubiła
się kilkunastoosobowa grupa turystów płynących statkiem. Stracili kontakt ze
światem, szybko skończyło się jedzenie i słodka woda. Nagle przy strasznie ograniczonej
podaży wody i pokarmu właśnie to zyskało największą wartość. Nie były potrzebne
kurtki, gdyż było gorąco; pitna woda stała się dobrem deficytowym. Po jakimś
czasie ludzie zaczęli przekupywać siebie nawzajem. Człowiek z największą
ilością pieniędzy w portfelu pragnął kupić za wszystkie pieniądze resztki wody,
która pozostała na pokładzie. I mimo że wielu pasażerów uznało to za absurd,
udało mu się odkupić część wody.
Czy dolary na tej łódce miały jakąkolwiek
wartość? Oczywiście, że nie, ale każdy łudził się w przekonaniu, że odnajdzie
ich łódź ratunkowa i wrócą do świata, w którym to właśnie pieniądze rządzą… a
nie woda! Ta historia, która na końcu przerodziła się w
makabryczno-kanibalistyczną opowieść, ilustruje nam fakt, że tylko my nadajemy
wartość pieniądzom, a nie one same sobie.
Pragnę, żebyś nabrał dystansu do
pieniądza i zaczął patrzeć na niego jedynie jako na środek-medium, który
pozwala wymieniać Twoją pracę lub usługę na dobra materialne. Wyobraźmy sobie,
jak było kiedyś. Jeśli świat kręcił się jedynie wokół zaspokojenia głodu i mało
złożonej egzystencji, każdy mógł wymieniać się dobrami. Kilka litrów mleka za 1
kg mięsa. Róg jelenia za kurtkę z norek itp. Oczywiście rozwój ludzkości zmusił
nas do zaniechania barteru na rzecz czegoś bardziej płynnego.
Pieniądze to iluzja. Postaraj się
nabrać dystansu do terminu „pieniądz”. Dlaczego myśleć, że pieniądz jest
nieprawdziwy i wymyślony? Dlatego że łatwiej będzie Ci zarobić, jeśli skupisz
się na samym sednie zarabiania, a pieniądz nie jest tym sednem. Sednem
zarabiania jest świadczenie usług lub sprzedawanie jakiegoś produktu, który dla
kogoś przedstawia wartość.
Chciałbym nawiązać tutaj do piramidy
Maslowa. Wszystko, co się tam zawiera, odzwierciedla potrzeby, które rządzą człowiekiem.
Na samym dole piramidy są potrzeby fizjologiczne: spanie, jedzenie, sen.
Dopiero po zaspokojeniu podstawowych potrzeb jesteśmy w stanie wspiąć się wyżej
do kwestii bezpieczeństwa, moralności, czy wreszcie na sam szczyt piramidy,
czyli życiowego spełnienia i samorealizacji. Bywają dni, w których najprostsze czynności
mogą nam dać najwięcej przyjemności, ulgi czy radości. Piękno otaczającego
świata, świeży podmuch wiatru, czy wręcz załatwianie czynności fizjologicznych.
Podobnie wygląda nasze życie, i to
właśnie stabilność dóbr materialnych, będąca swoistym uzupełnieniem życia
duchowego, może wprowadzić nas na wyżyny naszych możliwości, wykorzystując w
pełni otrzymane przez nas talenty. Nie można pisać wierszy, mając pusty
żołądek; nie można napisać powieści, martwiąc się, czy wróg nie spali Twojego
domu. Życie musi układać się w jedną całość i tylko swoisty balans może prowadzić
nas do osiągnięcia tych celów, o których większość ludzi boi się marzyć.
Oczywiście tytuł posta jest prowokacyjnym odwróceniem popularnego przysłowia, ale wypełnieniem tematu będzie stwierdzenie: "Pieniądze dają szczęście, jeśli masz wszystko co najważniejsze, a czego nie można kupić..".
Oczywiście tytuł posta jest prowokacyjnym odwróceniem popularnego przysłowia, ale wypełnieniem tematu będzie stwierdzenie: "Pieniądze dają szczęście, jeśli masz wszystko co najważniejsze, a czego nie można kupić..".
Czyli osoby ktore mówią ze zupełnie im nie zależy na kasie sa po prostu hipokrytami. Inaczej mówią inaczej robią..
OdpowiedzUsuńW Polsce kasa to temat tabu. A jak ktoś ma wiecej to jest oszust i koniec. A szkoda... Bo ci ktorzy mogliby byc autorytetem chowają sie w kanałach przed zawiscia
Usuńfajny artykul
OdpowiedzUsuń