Wielekroć słyszeliśmy, że pieniądze najlepiej motywują ludzi. Czy jest to prawda? Kiedy spojrzymy na prace fizyczne, to możemy dojść do wniosku, że tak. Przecież często najcięższe lub najtrudniejsze prace fizyczne są jednocześnie lepiej płatne niż prace lżejsze. Na przykład mycie szyb w wieżowcach na 30 piętrze (oczywiście od zewnątrz :)) będzie zdecydowanie lepiej płatne niż mycie okien w budynku mieszkalnym. Ciężka praca w fabryce będzie lepiej płatna niż praca stróża w tejże fabryce, który przy muzyce radyjka obserwuje ruch na ulicy.
Mechanizm działa prosto. Jeśli otrzymamy 10 zł za godzinę, to wybierzemy najłatwiejsze możliwe zajęcie, chyba że z pracą otrzymujemy znacznie więcej, np. satysfakcję z pomocy innym.
Ale co z pracą umysłową? No i tutaj zaczynają się schody.
Pieniądze są ważne, ale nie najważniejsze w kwestii motywacji do działania. Dzisiaj poznałem niespełna 30-letnią dziewczynę, która od dłuższego czasu pracuje jako wolontariuszka w stowarzyszeniu. Nie pobiera żadnych pieniędzy i gdyby tylko kasa motywowała, takich przypadków by nie było. Ona jednak wspaniale wypełnia swoją misję, która ma na celu… samorealizację w służeniu bliźnim.
Badania przeprowadzone na amerykańskim Uniwersytecie MIT udowodniły, że im mniej się spełniamy i im mniej jesteśmy doceniani w danej pracy, tym więcej pieniędzy oczekujemy w zamian. Tak więc pani Ania, którą poznałem dzisiaj, musi czuć niewiarygodną satysfakcję ze swojej pracy, jeśli decyduje się nie pobierać za to wynagrodzenia.
Wydaje mi się, że współcześni menadżerowie często zapominają o wszystkich innych rzeczach, które motywują ludzi. Często słyszę sfrustrowanych pracowników korporacji, którzy mówią: „Zarząd każe nam robić projekty, które później w większości lądują w koszu” albo „Zarząd nie zna realiów naszej branży, więc jak mogą rządzić firmą”.
Niestety często ci pracownicy mają rację, a jeśli praca nie jest doceniana, to ginie motywacja. Nikt nie lubi być bezużyteczny, nawet jeśli dostaje za to całkiem przyzwoite wynagrodzenie.
Inny research przeprowadzony przez dr Ariely z Harvardu również pokazuje, że statystycznie im trudniejszy projekt i im więcej trudu w niego włożymy, tym bardziej jesteśmy dumni, tym bardziej jesteśmy zmotywowani i tym bardziej kochamy swoją pracę.
Pomimo że powierzchownie czujesz, że jesteś leniwy, i to właśnie wymigiwanie się od pracy sprawia Ci przyjemność, podświadomie jest dokładnie odwrotnie. Im trudniejszy projekt, tym większa z niego satysfakcja. Tym więcej zarabiasz dla firmy, a jednocześnie będziesz doceniony przez pracodawcę i będziesz czuł się tym zdecydowanie lepiej! Przeciętność prowadzi do monotonii, monotonia prowadzi do smutku, smutek prowadzi do depresji.
A przecież Ty chcesz być szczęśliwy, a nie w depresji?
Czyż nie? ;-)
Gdyby tylko pieniedze motywowaly i gdyby ludzie nie mieli innych wartosci, to nasze spoleczenstwo skladaloby sie z samych zlodzieji!
OdpowiedzUsuńA moze tak jest... ;-)
Fajny artykuł ;-)
OdpowiedzUsuńMotywuje tylko: kasa, kasa, kasa...
OdpowiedzUsuńAle tylko w przypadku gdy dodatkowo praca jest pasją i życiem, nie męczy a wplata się w życie.
Moja praca jest dla mnie przedłużeniem dzieciństwa...Lubię ja i świetnie się bawię, tak naprawdę jest dla mnie wszystkim... Poświeciłam życie pracy kosztem rodziny i podanej szklanki wody na starość.
A gdy mam czas "wszystko na nie" to tylko pieniądze mogą mnie przywrócić do stanu " mogę wszytko i chcę być najlepsza".
Ależ to złożone...