Tekst z 13.11.2012 r.
(służbowy wyjazd do Kairu)
Własny rozwój daje satysfakcję z poszerzania swoich horyzontów.
Jednocześnie ostro i bezlitośnie ukazuje skalę miejsc, których jeszcze nie
znamy, a także tych, których nigdy w życiu nie poznamy.
Po co więc szukać? Żeby uświadamiać sobie, jak mało wiemy i jak maleńcy
jesteśmy w porównaniu z ogromem wszechświata?
Brudne, głośne ulice Kairu. Bardzo odmienne od kurortów, do których
przywykliśmy. Inaczej czuję się, odmawiając żebrakowi w centrum Warszawy, wiem,
że oprócz smutnego spojrzenia nic więcej nie zrobi. Tu jest inaczej. Kobieta,
której odmówiłem bakszysza, zaczęła iść za mną kilkaset metrów, wołając coś po
arabsku. Czułem, jakby przeklinała mnie za to, że nie chcę jej pomóc. Co by
zrobił Jezus? Oddałby jej całą zawartość portfela?
Minęło kilka minut, zobaczyłem piękną Egipcjankę siedzącą na ulicy z
kilkumiesięczną córeczką. Obie spały, więc nie wiedziały, że przechodzę obok.
Wtedy poczułem wewnętrzną potrzebę podzielenia się zawartością mojej kieszeni.
Schyliłem się i rzuciwszy banknot obok jej torby, szybkim marszem uciekłem w
kierunku hotelu.
W oczach miałem wizję przebudzenia się tejże kobiety, goniącą mnie
kilometrami z pięknym, brudnym dzieckiem patrzącym na mnie wielkimi czarnymi
oczami. W tym samym momencie usłyszałem głośny i przeraźliwy męski krzyk! Przestraszyłem
się, nie czuję się tutaj bezpiecznie – pomyślałem.
Chyba wiem, co ma do powiedzenia mój Bóg. „Oddaj wszystko, co masz,
usiądź na ulicy i żebrz o chleb, a napełnisz się taką pokorą, że bliżej ci
będzie do Królestwa Bożego”. Ale czy na pewno? Przecież osoby w takiej sytuacji
często popadają w nałogi, kradną oraz grzeszą z potrzeby i beznadziejności położenia,
w którym się znalazły.
Ostatnio rozmawiając z przyjaciółką, powiedziałem, że gromadzenie
bogactwa do niczego nie prowadzi i że ludzie kochający materializm wyniszczają
swoje wnętrze. Starałem się ukazać, ile złego jest w mistycyzmie pieniądza. Ona
po chwili powiedziała: „Czemu tak bardzo koncentrujesz się na złych rzeczach
spowodowanych przez bogactwo? Spójrz, ile złego na co dzień wyrządza bieda”.
Zgadzam się, w przeciwieństwie do niej nic nie wiem o biedzie. Zawsze
miałem wszystko i moje biedne czasy były tylko pozornie biednymi. Wydaje mi
się, że nie zrozumiem tego, dopóki sam tego nie doświadczę.
Pieniądze, tak jak życie, nie są ani dobre, ani złe. Ale jeśli widzę,
że ludzie, którzy nie wierząc w Boga, przypisują boską moc władzy i pieniądzom,
to dochodzę do wniosku, że coś tu jest nie tak.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz