Moje pierwsze dzisiejsze przemyślenie
związane jest oczywiście z prima aprilis. Wpadłem na genialny pomysł, że w tym
dniu media powinny nas zaskoczyć w inny sposób niż przez wrzucanie do ramówek
mało wiarygodnych newsów.
Powinni przez ten jeden jedyny dzień
mówić prawdę od początku do końca. Już mi się rozpromieniła twarz na samą myśl
o reklamie typu: „Nasz proszek do prania ma taki sam skład i zastosowanie jak
dwadzieścia innych proszków na rynku. Nie jest lepszy ani ładniej nie pachnie.
Niestety musicie za niego zapłacić 20% więcej, gdyż nasza firma ma ponad 100-letnią
tradycję, dobrą renomę i bardzo dużo wydaje na marketing”.
Chciałbym zobaczyć prezentera TVN
mówiącego: „Zważywszy, że dzisiaj w kraju zupełnie nic się nie wydarzyło, tak
samo w Europie, musieliśmy bardzo się wysilić, żeby znaleźć cokolwiek do
programu. Powiemy więc o wypadku autobusu w Turkmenistanie. Co wy na to?”.
Następnie otworzylibyśmy gazetę, a w
niej premier Donald z zabójczą szczerością powiedziałby: „Nasza gospodarka
wymaga tak głębokich reform i tyle pracy, że nie jestem w stanie podjąć się
odbudowy tego kraju. Ale z miłą chęcią powalczę jeszcze kilka lat, przecież to
mój zawód, za to mi płacicie”.
Tak, tak, kochani. Postuluję, żeby w
ten jeden jedyny dzień w roku zakazać kłamać. Przecież kłamać można przez cały
rok! Definitywnie bardziej szokujące byłoby dla ludzi raz w roku usłyszeć po
prostu szczerą prawdę.