Pan mówi do psa:
„Która jest godzina?”
Pies na to:
„Teraz! Teraz! Teraz!”
Od razu wyjaśniam, że nie jest to
może najlepszy dowcip, ale bardzo głęboki w swojej prostocie.
Otóż pieskie życie nie tylko powinno
nam się kojarzyć z leżeniem na kanapie i brakiem obowiązków. Słysząc ten tekst,
zrozumiałem, że pies jest dlatego taki szczęśliwy, że żyje teraźniejszością.
Jest TU I TERAZ. Nie zastanawia się nad tym, co było wczoraj, nie zastanawia
się na jutrem, nad przyszłym miesiącem i rokiem. Jest przy Tobie, patrzy na
Ciebie i po prostu cieszy się chwilą! Tak, to zapewne pies, a nie Horacy,
wypowiedział słynne: Carpe diem.
Epikurejczycy wierzyli, że
teraźniejszość jest ważniejsza od przyszłości. Oczywiście, że jest – zapytaj
swojego psa. :-) Przecież bez zastanowienia się powie Ci, że Twoja
teraźniejszość może istnieć bez przyszłości, ale przyszłość nie może istnieć
bez teraźniejszości.
Jeśli już logicznie stwierdziliśmy prawdziwość
naszej tezy, to dlaczego z ludźmi rozmawiamy głównie o przeszłości albo o
przyszłości? Może dlatego, że teraźniejszość jest najnudniejsza z całej trójcy,
gdyż zawsze jest teraz.
A może dlatego, że lubimy rzeczy
ważne, a zawsze to, co mamy zrobić, jest ważniejsze od tego, co właśnie robimy?
Tak czy inaczej, aby żyć w szczęściu,
przede wszystkim musimy być obecni. Tak się składa, że wszystko, co nas dotyka,
bawi, podnieca, smuci… wszystko to dzieje się w teraźniejszości. Czyli jak to
mówi nasz pies: Teraz, teraz, teraz!